czwartek, 26 lutego 2015

Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni i Molo w Spocie

Jak wspominałem, ani Gdynia, ani Sopot nie rozpieszczały nas pogodą. W Gdyni poza Błyskawicą i Darem Pomorza mieliśmy iść do Akwarium, ale kolejka nas odstraszyła (podobno i tak nie ma tam nic ciekawego), potem mieliśmy iść na plażę, ale było tak zimno, że nikogo na niej nie było, choć czasem wyglądało zza chmur słońce, to po chwili nadchodziły ciemne chmury i deszcz. Wybraliśmy się więc do Muzeum Marynarki Wojennej i muszę przyznać, że nie żałowaliśmy. Jest co zwiedzać, a niektórych eksponatów można dotykać. Polecam gorąco.




Jedna z niewielu chwil, gdy w Gdyni świeciło słońce. Dzięki temu udało mi się uchwycić piękno mariny.
Wycieczka do Trójmiasta nie mogła obyć się bez wizyty na sopockim molo. Gdy tam dojechaliśmy właśnie skończyła się ulewa, ale zimny wiatr nie dał nam zapomnieć, że jesteśmy w sierpniu nad Bałtykiem... Aż parasolki rwało z rąk.

Choć wiało i padało, to i tak niektórym nie przeszkadzało to w dobrej zabawie w wodzie.



Krótki spacer po Sopocie był dla nas wielką wyprawą - czuło się w kościach sobotni maraton po Gdańsku. Właśnie Gdańsk dostarczył największych wrażeń, piękne miasto i starówka, która powala. Jeśli chcecie w spokoju pozwiedzać miasto, to musicie rozpocząć zwiedzanie jak najwcześniej, nawet o świcie. My byliśmy tam o siódmej rano - starówka o wschodzie słońca wygląda wspaniale. Potem robi się tłoczno, bardzo tłoczno. Jedynie w Twierdzy Wisłoujście było trochę spokojniej. W Gdyni Błyskawica, Dar Pomorza i Muzeum Marynarki Wojennej to punkty obowiązkowe. Do Sopotu raczej drugi raz się nie wybiorę, no chyba, że z kimś na zdjęcia. Gdańsk pewnie jeszcze odwiedzimy, sporo zostało nam do zobaczenia.
Tyle z wakacyjnych wypraw, niedługo zdjęcia z drugiego końca polski, gdzie byliśmy w październiku, ale to jedyna wycieczka podczas której mieliśmy piękną, wręcz wakacyjną pogodę.

0 komentarze:

Prześlij komentarz