sobota, 11 kwietnia 2015

Szlak Orlich Gniazd - Mirów

Drugim z zamków jaki odwiedziliśmy był Mirów, strzelisty zamek na szczycie wzgórza, z którego rozciąga się piękny widok na okolicę. Początkowo zamek ten był jedynie strażnicą podległą pod nieodległy zamek w Bobolicach, jednak strażnica bardzo szybko rozrosła się do rozmiarów zamku. Z Bobolicami łączy Mirów legenda o dwóch braciach, którzy rzekomo mieli te zamki po sąsiedzku (w linii prostej to około 1 km) wybudować. Miro i Bobol - bo tak mieli rzekomo na imiona - wzbogacili się na wyprawach wojennych, na których wykazywali się dzielnością. Aby chronić swoje skarby i siebie na wzajem wykuli podobno tunel łączący zamki, który wypełniony był bogactwami. Z jednej z wypraw Bobol wrócił nie tylko z olbrzymim bogactwem, ale także z przepiękną branką. I tu zaczęły się problemy...
Bracia mieli zwyczaj dzielić się skarbami, tak też zrobili i tym razem podczas uczty, jaką Miro wydał na swoim zamku na cześć brata. Gdy jednak przyszła kolej na "podział" białogłowy żaden nie chciał ustąpić, bo obu wpadła w oko. O tym, który ją weźmie zadecydowało losowania, w taki sposób branka została żoną Bobola, choć sama zakochała się w Mirze... I tak oto historia wiedzie do podziemnego tunelu łączącego oba zamki, bo właśnie w nim na schadzki umawiali się Miro i żona Bobola. Pewnego razu nie zachowali się dostatecznie ostrożnie i zbudzili zaczarowanego psa pilnującego tunel. Narobił on takiego rabanu, że zbudził Bobola, ten nie zastawszy żony w łóżku zaczął jej szukać i znalazł... w ramionach brata. W złości zabił go mieczem, a żonę kazał zamurować w tunelu, którego pilnować miała czarownica. Legenda głosi, że gdy czarownica opuszcza tunel na sabat zamurowana księżniczka wygląda z zamku w Bobolicach w kierunku Mirowa. Tyle legenda, rzeczywistość nie jest już jednak tak poetycka.
Dziś zamek w Mirowie znajduje się w rękach rodu Laseckich (miejscowych bogaczy), podobnie jak sąsiednie Bobolice. Zniszczony podczas potopu szwedzkiego zamek marniał przez wieki, teraz odzyskuje dawny blask. Na zamku przeprowadzono szereg badań, a sam zamek jest odbudowywany, dlatego też nie mogliśmy wejść do środka. Nie wiem jaki ma być efekt odbudowy, ale sąsiednie Bobolice wyglądają pięknie, więc może i Mirów odzyska blask.
Zamek jest strzelisty, wygląda potężnie nawet jako ruina... Otoczony pięknymi lasami i skałami zachęcającymi do spacerów. Mam nadzieję, że gdy odzyska blask będzie można go zwiedzać, nie stanie się prywatną twierdzą Laseckich albo bajecznie drogim hotelem...
A oto jak wyglądał zamek w październiku ubiegłego roku:






0 komentarze:

Prześlij komentarz